JAK BEZ TRUDU, DOMOWYM SPOSOBEM ZRZUCIĆ 26 ZBĘDNYCH KILOGRAMÓW
[szczegółowy przepis]

Masz dość nadwagi? Nie możesz schudnąć? Czy kilogramy do ciebie wracają, gdy już uda ci się je zrzucić? Chcesz założyć ulubioną sukienkę, ale nie mieścisz się w nią, a kupowanie ślicznych ubrań to dla ciebie ogromny problem?

„Jestem wdzięczna tym, którzy nazywali mnie grubaską i patrzyli na mnie z góry. Gdyby nie oni, nadal byłabym gruba!“ mówi Natalia Chałubińska, która schudła 26 kg. Na swej drodze do pięknej sylwetki spotkała wiele różnych diet, ale najprostszy sposób okazał się najskuteczniejszy. Natalia opowiedziała nam o tej metodzie, nie pomijając żadnych szczegółów, np. tego, że jej stosowanie zapobiega także występowaniu efektu jojo. Oto jej niebywale wciągająca historia...

Nigdy nie byłam filigranowa, ale nadwaga wprawiała mnie w zakłopotanie. Gdy poznałam swojego przyszłego męża, Marka, odpuściłam sobie, a rozsądek odzyskałam, dopiero gdy uświadomiłam sobie, że zrobiłam się naprawdę gruba.

Gdy poznałam Marka, odpuściłam sobie, a rozsądek odzyskałam, dopiero gdy uświadomiłam sobie, że zrobiłam się naprawdę gruba.

Byliśmy razem od ponad 7 lat i mamy dwójkę pięknych dzieci. Ale do niedawna żyliśmy, jak to mówią, „razem, ale osobno“. Marek miał własne mieszkanie, dużo pracował i jedynie odwiedzał mnie od czasu do czasu. Potem znowu znikał.

Od samego początku naszego związku ciągle czekałam, aż mi się oświadczy. To było moje marzenie!

Kiedy wreszcie się oświadczy? To było moje marzenie!

Gdy zaszłam w pierwszą ciążę, myślałam, że teraz na pewno weźmiemy ślub. Ale nic z tego. Marek nadal tylko mnie odwiedzał, a ja na niego czekałam...

Gdy urodził się nasz starszy syn, byliśmy bardzo szczęśliwi. On uznał ojcostwo, otoczył mnie opieką i pomagał we wszystkim. Czułam, że nas kocha, ale to był jego własny, szczególny rodzaj miłości.

Na drugie urodziny naszego syna postanowiliśmy razem wybrać się na 2-tygodniową wycieczkę nad morze. Woda, słońce i piasek. Tak bardzo brakowało mi wakacji!

W Egipcie mieliśmy ładny hotel, ciepłą plażę i pełne wyżywienie – wszystko idealnie.

Niespodziewanie na plaży zauważyłam, że Marek długo przygląda się jednej dziewczynie. Nic nie powiedziałam, ale postanowiłam też go obserwować. Na początku myślałam, że zakochał się od pierwszego wejrzenia. Ale później zmienił obiekt swoich obserwacji i zaczął patrzeć na kolejną dziewczynę, a potem kolejną i kolejną – bez końca!

Byłam wściekła! Ja i syn mogliśmy dla niego nie istnieć.

Nagle dotarło do mnie, że podobały mu się tylko szczupłe dziewczyny!

Nie chciałam wyjść na głupią zazdrośnicę, więc próbowałam się uspokoić i przeanalizować sytuację. Szybko zrozumiałam, że wszystkie te dziewczyny, które obserwował, miały jedną wspólną cechę – były dwa razy szczuplejsze niż ja! Ta myśl trafiła we mnie, niczym piorun. On po prostu lubi chude dziewczyny! Może właśnie dlatego nasz związek tak wygląda??

Mam zdjęcie, na którym widać, jak trzyma mnie w ramionach, ale patrzy na kolejną „chudą laskę“, spójrzcie:

Marek nigdy nie mówił, że nie podoba mu się moja figura. Nigdy nie prosił, żebym schudła, nic z tych rzeczy. Ale małżeństwa też nie proponował, a tego pragnęłam najbardziej.

Przez te myśli byłam bardzo spięta, a ze stresem pomagał mi radzić sobie bufet – jesz, ile chcesz. Przez te dwa tygodnie jadłam za trojga.

Po powrocie z wakacji weszłam na wagę i byłam w szoku. Wraz z opalenizną z Egiptu przywiozłam 9,5 kg. Byłam na skraju załamania nerwowego.

Zaczęłam szukać w internecie informacji o odchudzaniu, ale kilka tygodni później dowiedziałam się, że znów jestem w ciąży! Moje wakacje były owocne pod każdym względem. Oczywiście w tym stanie przestałam myśleć o odchudzaniu, myślami byłam gdzie indziej...

Tak czy inaczej podejrzewałam, że Marek nie kochał mnie jako kobiety.

Nie mogłam przestać myślę o tym, że Marek nie kochał mnie jako kobiety. Omal nie zdecydowałam się na aborcję. Bardzo się cieszę, że Marek kategorycznie zabronił mi nawet o tym myśleć.

I tak urodziło się nasze drugie dziecko, kolejny syn. Historia się powtórzyła. Marek uznał ojcostwo, otoczył nas opieką, miłością i poświęcał nam czas. Ale tylko, gdy był blisko. W mieszkaniu nie było żadnych jego rzeczy oprócz szczoteczki do zębów, więc ja skupiałam się na dzieciach, to był mój sposób na radzenie sobie z sytuacją.

Gdy przestałam karmić piersią, myśli o odchudzaniu zaczęły mnie na nowo torturować. Nie mogłam zapomnieć o tych wakacjach, ciągle widziałam pełne podziwu oczy Marka, krążące po ciałach wychudzonych piękności i nic się nie zmieniało w naszym związku. Nadal ważyłam 88 kg.

Wtedy ważyłam 88 kg. No i postanowiłam!

Postanowiłam, że czas na zmianę! Próbowałam wszystkiego: diet, co najmniej kilkanaście, różnych programów fitness, body wrapping, specjalnych masaży itp. itd. Niestety albo nie pomagały wcale albo jedynie tymczasowo – jak tylko kilogramy zniknęły, zaraz wracały jak bumerang.

Pewnego dnia spotkałam Anię w cukierni. Poznałyśmy się w szpitalu, gdzie w tym samym czasie leżałyśmy na porodówce, gdy urodziłam mojego drugiego syna. Ledwo ją poznałam, była prawie o połowę większa ode mnie, a teraz zrobiła się niemal 3 razy mniejsza niż po porodzie!!!

„Niemożliwe!“ – wykrzyknęłam, zamiast się z nią przywitać. „Nie wierzę własnym oczom! Anka, to naprawdę ty?“

„Trochę zeszczuplałam, prawda?“ – odpowiedziała z uśmiechem, kupując kilka czekoladowych babeczek.

„I do tego jesz słodycze? Jak ty to robisz? No jak??? Ja próbowałam sportu, diet, sauny i innych głupot, próbowałam już wszystkiego! W tydzień lub dwa mogłam schudnąć maks 3 kg, a potem przybywało mi z powrotem 7 kg!“ Prawie się rozpłakałam, dobrze to pamiętam, bo ludzie w sklepie, zaczęli się na mnie gapić.

„Natalia, jakie diety, jakie sauny, czyś ty zwariowała? Mam pomysł. Chodźmy do mnie, pogadamy. Mój mąż jest teraz w pracy, napijemy się herbaty i porozmawiamy. Ja zjem sobie te babeczki, a tobie zrobię coś gorącego do picia“, zawołała Anka, uśmiechając się do mnie z jakimś chytrym błyskiem w oku. „Wszystko ci opowiem, pokażę i nawet dam trochę do spróbowania“.

„Natalia, jakie diety, jakie sauny, czyś ty zwariowała?“

Byłam szalenie zaintrygowana i od razu się zgodziłam. Po za tym Marek następnego dnia wyjeżdżał w 2-tygodniową delegację, więc poświęcał ostatnie chwile przed wyjazdem dzieciom, a ja miałam trochę czasu dla siebie.

Ania schudła 33 kg praktycznie w 3,5 miesiąca, jak tylko przestała karmić piersią. Nie była na diecie, nie robiła sobie głodówek i nie chodziła na siłownię. Jej styl życia się nie zmienił i niczego sobie nie odmawiała.

Jej ciało zrobiło się smukłe jak u młodej dziewczyny. A co jeszcze dziwniejsze utrata tak ogromnej nadwagi nie zostawiła żadnych rozstępów na jej skórze. Przyszło mi do głowy, że Marek na pewno z chęcią by sobie na nią popatrzył.

Cała się trzęsłam, gdy opowiadała, z jaką łatwością to wszystko osiągnęła. Jakież łatwe i bezpieczne mogło być odchudzanie dla każdej kobiety. Jej przepis na odchudzanie po prostu mnie zszokował!

Aż za dobrze pamiętam piekło przez jakie przechodziłam, próbując zrzucić znienawidzone kilogramy. To był koszmar! Pamiętam, w jaką depresję popadałam na diecie i ciągłe kłótnie z Markiem. Moje załamania nerwowe i jak zaczynałam jeść wszystko bez opamiętania, gdy zboczyłam z kursu.

Uświadomienie sobie, że to wszystko było bez sensu, a odchudzać się trzeba inaczej, było wręcz przygnębiające. Było mi siebie żal, ale otrząsnęłam się z tych myśli, bo teraz wiedziałam już dokładnie, co musiałam zrobić.

A teraz słuchajcie uważnie tego, co powiedziała mi Ania!

Najskuteczniejszym sposobem na odchudzanie jest Acetylo-L-karnityna połączona z уkstrakt z łodyg i liści gurmaru, sproszkowany korzeń glukomannanu konjac, suchy ekstrakt z liści yerba matè, suchy ekstrakt z niedojrzałych owoców gorzkiej pomarańczy. Kiedy dostanie się do organizmu, usuwa toksyny za pomocą dwóch mechanizmów. Po pierwsze dzięki adsorpcji oraz porowatej strukturze. Po drugie dzięki redukcji katalitycznej (proces dzięki któremu jony dodatnie przyciągają jony ujemne substancji skażających).

Acetylo-L-karnityna w połączeniu z innymi naturalnymi składnikami wiąże toksyny obecne w organizmie ludzkim oraz ich cząsteczki i szybko usuwa je poprzez jelita.

Co ciekawe większość pożytecznych właściwości odkryto jeszcze w Indiach i Chinach przez mieszkańców tych obszarów, którzy za pomocą pieprza cayenne i zielonej herbaty oczyszczali napoje i wino. Już później dietetycy uznali to połączenie za jedną z najlepszych metod na przeprowadzenie detoksu.

Na miejscu Ania zrobiła mi kawę z mlekiem. Była to zwyczajna latte, ale obok kubka położyła mi kapsułkę. Na początku bardzo się zdziwiłam. Ania wskazała mi na kapsułkę.

„Oto sekret mojej szczupłej sylwetki, to Reduslim“ – powiedziała Ania. Pokazała mi opakowanie, z którego wyciągnęła kapsułkę. Własnie na opakowaniu przeczytałam co zawiera: Acetylo-L-karnityna, ekstrakt z łodyg i liści gurmaru, sproszkowany korzeń glukomannanu konjac, suchy ekstrakt z liści yerba matè, suchy ekstrakt z niedojrzałych owoców gorzkiej pomarańczy.

„Oto sekret mojej szczupłej sylwetki, to Reduslim – powiedziała Ania. Pokazała mi opakowanie, z którego wyciągnęła kapsułkę. Własnie na opakowaniu przeczytałam co zawiera: Acetylo-L-karnityna, ekstrakt z łodyg i liści gurmaru, sproszkowany korzeń glukomannanu konjac, suchy ekstrakt z liści yerba matè, suchy ekstrakt z niedojrzałych owoców gorzkiej pomarańczy.

Trzeba to pić raz dziennie, najlepiej rano po jedzeniu. Dzięki temu żadne dodatkowe kalorie, które zjesz w ciągu dnia, nie odłożą się w formie tłuszczu w twoim organizmie. Możecie to sobie wyobrazić? To sen!

„To nie może być prawda! Czy to naprawdę takie proste?“ – wymamrotałam.

„Możesz wierzyć albo nie, twój wybór. Jeśli lubisz wyzwania, to proszę bardzo, możesz skomplikować sobie życie, jak tylko chcesz. Chciałaś wiedzieć, jak ja to robię, no to ci powiedziałam. Teraz wszystko zależy od ciebie. Nie jestem sprzedawcą, nie mam interesu w tym, żebyś to kupiła. Spróbuj, jak dla mnie możesz w ogóle przestać jeść. A propos, chcesz może babeczkę?“ – zapytała Anka, wyciągając do mnie rękę z moim ulubionym czekoladowym smakołykiem.

„Nie, dzięki. Chyba powinnam już wracać do domu.“

W tamtym momencie nie miałam pojęcia, że te 1,5 godziny wywróci moje życie do góry nogami...

Wymieniłyśmy się numerami telefonów i poszłam do domu. Spędziłam u Ani 1,5 godziny. W tamtym momencie nie miałam pojęcia, że wywrócą one moje życie do góry nogami...

Zdeterminowana popędziłam do domu. Natychmiast włączyłam komputer i zamówiłam Reduslim na stronie, którą zapisała mi Ania. 3 dni później dostałam upragnioną przesyłkę i zaczęłam moją przygodę!

Weszłam na wagę. Pokazała 88,4 kg . Od tamtego ranka, 2 razy dziennie dzień zaczynałam od śniadania i kapsułki Reduslim.

Następnego dnia znów weszłam na wagę – 88,5 kg. 100 gram więcej! Powiedzieć, że byłam zawiedziona, to jak nic nie powiedzieć. Zaczęłam panikować.

Wydzwaniałam do Anki.

„Natalia, uspokój się. Waga zaczyna spadać po 3-5 dniach. Po prostu łykaj kapsułkę po śniadaniu i zapomnij o wadze przez kolejne 5 dni, a sama się przekonasz“ – odpowiedziała intrygująco.

No więc piłam dalej. Nie wprowadziłam żadnych szczególnych zmian w sposobie odżywiania, tylko piłam jedną kapsułkę Reduslim 2 razy dziennie. Tak bardzo chciałam wiedzieć, co się wydarzy. Nadal nie wierzyłam w to, że zacznę chudnąć bez wprowadzania jakichkolwiek zmian w diecie czy stylu życia.

Szóstego dnia podeszłam do wagi, nogi trzęsły mi się z wrażenia, weszłam na nią i zamknęłam oczy. Bałam się sprawdzić, ale po kilku sekundach, błyskawicznie otworzyłam oczy. Waga pokazała 86,5 kg.

Schudłam 2 kg i 500 g w ciągu pierwszych 5 dni i to bez zamian w diecie i jakichkolwiek ćwiczeń.

Ten pierwszy wskaźnik sukcesu wyrył się w mojej pamięci na zawsze. To było cudowne! Serce waliło mi w piersi i ledwo mogłam oddychać przez nagły przypływ emocji! Udało mi się!!!

Moje menu w następnym tygodniu wcale nie różniło się od typowego. Oprócz jednego – Codziennie po śniadaniu wypijałam 2 kapsułki  Reduslim.

Zabroniłam sobie sprawdzać wagi, ale nawet bez niej czułam, że się kurczę. Czasami czułam przyjemne uczucie ciepła w ramionach, na brzuchu i w udach. Miałam mnóstwo energii, której brakowało mi od dawna. Zniknęło towarzyszące mi nieustannie uczucie zmęczenia.

Gdy tydzień później weszłam na wagę, omal nie zemdlałam. Pokazała 83 kg. Co oznaczało, że schudłam kolne 3,5 kg w tydzień.

W ciągu 12 dni zrzuciłam 6 kg i 500 g!!!

Tylko wyobraźcie sobie, że nagle stajecie się wiele kilogramów szczuplejsze. Wyobraźcie sobie to uczucie. Jakie to wspaniałe, gdy lubi się swoje ciało. Wtedy zrozumiecie, co czułam w tamtym momencie.

Oczywiście zauważyłam, że ubrania na mnie wiszą. Ale nie miałam pojęcia, że schudłam aż 6,5 kg w mniej niż 2 tygodnie, po prostu nie wierzyłam własnym oczom!

To było dwa dni przed przyjazdem Marka. Gdy wyobraziłam sobie reakcję Marka na zmiany, czułam, jakbym dostała skrzydeł i chciałam odlecieć. Dzieci nie mogły się doczekać, kiedy tata wróci z prezentami, które zawsze przywoził im z podróży.

W dniu powrotu Marka przygotowaliśmy uroczystą kolację i kilka wspaniałych posiłków, a ja nawet upiekłam jego ulubione ciasto, którego nie robiłam od bardzo dawna. Już się nie bałam jeść słodkości!

Marek przyjechał, kiedy nakrywaliśmy do stołu. Na dźwięk otwieranych drzwi dzieci pobiegły do korytarza, by przywitać się z tatą.

Drzwi otworzyły się na oścież, a Marek stanął na progu z gigantycznym bukietem kwiatów i zabawkami dla dzieci. Dzieciaki skoczyły na tatę, a on spojrzał ponad ich głowami i rozdziawił usta ze zdziwienia. Zabawki wypadły mu z rąk. Kwiaty też.

Dzieci skakały z radości, oglądając swoje prezenty, a Marek tymczasem nie mógł oderwać ode mnie wzroku, schylił się, żeby podnieść kwiaty.

Kilka sekund później staliśmy sami w korytarzu. Marek nadal trzymał w dłoniach kwiaty, jak zaczarowany. Wybuchnęłam śmiechem i wzięłam bukiet z jego rąk.

„Coś nie tak? Wchodź!“

„Ty... Co się z tobą stało... Jak???“ Marek nie mógł dojść do siebie.

„Zamierzasz mnie pocałować, czy będziesz tylko tak stał?“

Marek nagle złapał mnie, uniósł w powietrze i zaczął obsypywać pocałunkami, a ja nie przestawałam się śmiać. Promieniałam z radości, widać było, że bardzo mu się podoba, jak wyglądam .

„Wystarczy, postaw mnie na ziemię, chodźmy umyć ręce i zjedzmy kolację!“

Wieczorem Marek był jakiś spięty, a kiedy położyłam już dzieci spać, rzucił się na mnie, jakby to był nasz pierwszy raz. To była gorąca noc płomiennego seksu. Nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy ostatnio czułam, że tak mnie pragnie. Kompletnie wykończeni zasnęliśmy o świcie.

Następnego ranka Marek zaproponował, żebyśmy całą rodziną wybrali się na wycieczkę nad morze na 10 dni. Udało im się podpisać jakiś ważny kontrakt w pracy i w nagrodę dostali kilka dni wolnego i premię.

Byłam przeszczęśliwa, to były najpiękniejsze chwile w moim życiu!

W tamtym czasie pracowałam jako księgowa w kilku firmach i głównie zdalnie. Nie miałam nic pilnego w następnym tygodniu i bez problemu mogłam na tydzień wyjechać, więc zgodziłam się bez wahania. Dzieciaki były zachwycone – były takie podekscytowane, że pojadą nad morze!

Tym razem wybraliśmy Tunezję. Mieliśmy apartament z dwiema sypialniami w 4-gwiazdkowym hotelu. Wycieczka była all-inclusive, co było doskonałym sprawdzianem dla mojej sekretnej receptury! Bardzo chciałam też zobaczyć, jak zareaguje Marek, gdy tam dotrzemy.

Cała jego uwaga była skupiona na mnie. Tak, to było moje osobiste zwycięstwo!

Tydzień później cieszyliśmy się życiem na ciepłej plaży w Tunezji w otoczeniu niebywale czystego morza i szumu fal. Marek nie mógł oderwać ode mnie wzroku i nie odstępował mnie nawet na krok. Cała jego uwaga była skupiona na mnie. W ogóle nie patrzył na inne kobiety. Tak, to było moje osobiste zwycięstwo!

Jedliśmy wszystko, wcale sobie nie żałowałam. Mięsko, ziemniaczki, piwko, bekon i jajka, bułeczki i ciasta – dobrze korzystaliśmy z całego tunezyjskiego pakietu all-inclusive. Jadłam mniejsze porcje, nie chciałam się przejadać. I oczywiście nie zapominałam o Reduslim.

Późnym wieczorem, gdy dzieci już spały po całym dniu zabawy i pływania, Marek i ja piliśmy wino i przytulaliśmy się na balkonie pokoju hotelowego, rozmawialiśmy i patrzyliśmy na księżyc. Potem Marek brał mnie na ręce i zanosił do sypialni, gdzie kochaliśmy się tak namiętnie, jak nigdy. Tak było każdego dnia. Myślałam, że umrę ze szczęścia!

Ostatniego wieczoru przed wylotem, stojąc na balkonie, Marek poprosił, żebym zamknęła oczy. Tak też zrobiłam. Słyszałam, że idzie do pokoju i wraca.

„Otwórz oczy“ – powiedział podekscytowany.

Otworzyłam. Marek klęczał na jednym kolanie przede mną. W dłoniach trzymał złoty pierścionek.

„Czy zostaniesz moją żoną?“
Na sekundę zrobiło mi się ciemno przed oczami. Przez całe 7 lat czekałam na te słowa!

Czekałam na nie każdego dnia. Marzyłam o nich i tak wiele razy wyobrażałam sobie, jak je mówi. Poczułam, że moje oczy szybko wypełniają się łzami.

„Mówisz poważnie?“ Nie potrafiłam znaleźć lepszych słów.

„Jak najbardziej! Jesteś najlepsza, najpiękniejsza i chcę, żebyś została moją żoną. Naprawdę! Nie chcę już przychodzić i odchodzić. Chcę, żebyśmy zamieszkali razem!“

Wybuchnęłam płaczem i rzuciłam mu się na szyję, szepcząc przez łzy: „Tak, będę twoją żoną!“

Gdy tylko wróciliśmy do domu, poszliśmy do ratusza i wyznaczyliśmy termin.

Zapomniałam o problemach z wagą. Nad morzem schudłam 5 kg w 10 dni, jedząc wszystko z oferty all-inclusive dzięki Reduslim.

Tyle się działo w moim życiu, że naprawdę kompletnie zapomniałam o moich problemach z wagą. Tym razem schudłam 5 kg podczas wakacji all-inclusive dzięki Reduslim. Nie chudłam już 0,5 kg dziennie, ale mówiąc szczerze, to nad morzem jadłam więcej niż zwykle.

Potem nie próbowałam nawet się odchudzać. Brałam dalej Reduslim co drugi dzień. Nie przeszkodziło mi to zrzucić kolejnych 5 kg przed weselem .

Nasz ślub był wspaniały, poprosiłam Anię, żeby była moją świadkową, bo zdążyłyśmy się bardzo zaprzyjaźnić. Byłam jej ogromnie wdzięczna za ten niezwykle prosty przepis na odchudzanie .

Później Marek przyznał, że skrycie zawsze marzył, żebym była szczupła.

Powiedział, że moja przemiana doprowadziła go do szaleństwa. Wyznał, że skrycie zawsze marzył, żebym była szczupła, dokładnie tak jak teraz. Nigdy mi tego nie mówił, bo nie chciał sprawiać mi przykrości. To bardzo miłe z twojej strony, mężu!

P.S. Minęło 3 miesiące odkąd wzięliśmy ślub. Naszym kolejnym krokiem będzie sprzedaż obu mieszkań i kupno dużego domu, gdzie będzie nam razem wygodnie.

Teraz warzę 62 kg i 300 g, a waga utrzymuje się, choć przestałam brać Reduslim miesiąc temu. Łącznie schudłam 26 kg i 100 g, w ciągu kilku miesięcy przyjmowania leku, a po 7 latach w związku nadal bardzo się kochamy. To wspaniałe uczucie, mówię wam i czuję, że na to zasłużyłam!

Schudłam 26 kg i 100g. Moje marzenie się spełniło!

Moje marzenie się spełniło! Było nawet lepiej niż sobie wymarzyłam. Tak, pomógł mi łut szczęścia, kiedy spotkałam Anię. To był czysty przypadek. A ja skorzystałam z okazji.

Tego typu szanse pojawiają się w życiu każdego z nas, choć niezwykle rzadko. Wielu z nas tkwi w codziennej rutynie, pogodni za pieniądzem i nie ufa światu, przez co często nie zauważa taką szanse.

Moja rada: staraj się zawsze wykorzystywać okazję: nie zmarnuj wydarzeń w swoim życiu, rozmów z ludźmi, których spotykasz z jakiegoś powodu czy historii, które czytasz, bo widać tak miało być, każdą okazję! Gdy uznasz, że to coś znaczy – nie czekaj, skorzystaj z okazji! To sekret prawdziwego, wielkiego szczęścia w życiu . Gdy wykorzystasz szansę, zobaczysz, jak twoje życie zmienia się na lepsze w sposób, o jakim nie marzyłaś.

Wysłuchawszy historii Ani, też myślałam, że to bujda. Ale i tak wypróbowałam jej sposobu, czyli Reduslim, bo nie mogę wiedzieć na pewno, dopóki nie spróbuję. Mogłam zgrywać wielkiego sceptyka, przejść nad tym do porządku dziennego, a moje życie nadal byłoby katastrofą. W najlepszym razie nic by się nie zmieniło! Poza tym nigdy bym się nie dowiedziała, że przegapiłam swoją szansę.

Dla tych, którzy postanowili zawalczyć o szczęście, urodę, atrakcyjność i szaleńcze pożądanie ze strony ukochanego, zrobię to, co kiedyś zrobiła dla mnie Ania, gdy się poznałyśmy. Pokażę wam, gdzie możecie znaleźć tę stronę producenta Reduslim, o której ona mi opowiedziała. Wystarczy kliknąć zielony przycisk. „PRZEJDŹ DO STRONY PRODUCENTA“ poniżej, a strona się otworzy. Reszta jest w waszych rękach.